Historia o tym, jak pukałem matkę mojego kumpla (układ trwa do dziś). Otóż z Pawłem znamy się już dosyć długo, można powiedzieć, że to taka szczenięca znajomość. Jego matka była niczym wino, im starsza tym lepsza. Zawsze zadbana, pachnąca i elegancko ubrana. Książkowy przykład milfa… jej długie kasztanowe włosy często splecione w warkocz były elementem często wykorzystywanym w moich seksualnych fantazjach. Tak, od zawsze chciałem z nią to zrobić, żadna koleżanka ze studiów czy szkoły nie dorównywała jej w urodzie. Pamiętam jak kiedyś zjechałem na weekend z Akademiku do mojej rodzinnej miejscowości i postanowiłem odwiedzić Pawła, jego mama powiedziała, że pojechał bo jakieś części do pralki, ale powinien wrócić, więc zaprosiła mnie do środka. Zaproponowała kawy (na stole stała napoczęta butelka wina i pusta lampka, więc sobie postanowiła trochę rozluźnić dzień), nagle dostała telefon od Pawła, że musi zajechać do sąsiedniego miasta bo tutaj nic nie znalazł. Zaproponowałem, że zajrzę do pralki bo akurat trochę się na tym znałem, jak się okazało problem leżał po całkiem innej stronie, udało się naprawić usterkę. Poczułem jak trzyma mnie za nogę i przesuwa powoli w górę i dół po mojej łydce, za każdym razem ręka jechała coraz wyżej. – To ile się należy za naprawę? Zapytała przygryzając wargi. – proszę się nie wygłupiać, to błahostka – odparłem zdecydowany. – wiesz, ostatnio czułam się trochę samotna, zawsze wydawałeś mi się miły i uprzejmy i atrakcyjny – patrzyłem na nią z już lekkim podnieceniem, rzuciłem nieśmiało – ja nie potrafię przestać o pani myśleć, cały czas siedzi mi pani w głowie i w wiadomym kontekście… – zapadła cisza. Jej ręka przesunęła się do mojego rozporka a drugą mnie przesunęła bym wygodniej się przesunął na ziemi. Rozpięła mnie i wyciągnęła już sztywny sprzęt. – Z tej strony Cię nie znałam – uśmiechnęła się i zeszła do mojego krocza, następnie zapewniła mi loda jakiego w życiu nie miałem. Mój członek pląsał w jej ustach a jej język dotykał każdego końca i masował tak intensywnie, że dostawałem drgawek w nogach. Kiedy poczuła, że jestem blisko, przestała. Usiadła na mnie i lekko odsunęła majteczki na bok (była w spódnicy) i wsunęła go sobie. To była delikatna lecz bardzo przyjemna jazda, widać było jak jej się to podoba. Trzymałem ją za pośladki i momentami schodziła ciałem niżej bym z pośladków przeszedł na jej piersi, momentami je ssałem i pieściłem ile się da. Kiedy byłem bardzo blisko, zaczęła mnie energiczniej ujeżdżać aż w końcu doszedłem w niej, sięgnęła po rolkę papieru i nas obu wtarła. – nie martw się, biorę tabletki. Mam nadzieję, że na jednym razie to się nie skończy – uśmiechnęła się, przebrała majtki i poszła do kuchni dalej sączyć wino. Siedzieliśmy w kuchni oboje w milczeniu, jednak uśmiechnięci. Wrócił Paweł, jakie było jego zdenerwowanie, że nie poinformowaliśmy go o działającej pralce, ale ostatecznie się ucieszył, że nie musi przy niej grzebać. Odwiedzam ją jak tylko się da, widzicie… każde marzenie może się spełnić 🙂
Dodaj komentarz