Porwana na lata – długie opowiadanie erotyczne (fikcyjne)

opowiadanie erotyczne, morderstwo, fikcja

Uwaga!
Prezentowanie opowiadanie jest fikcją literacką, jej zdarzenia oraz osoby biorące udział w opowiadaniu nigdy nie istniały.

Podobała mi się, potrafiłem obserwować ją przez cały dzień. Dokładnie taka jaką sobie wymarzyłem, jednak nie taka by mogła w własnej woli się ze mną umówić. Dlatego nasze pierwsze spotkanie musiałem sam zaaranżować, dlatego swoje przygotowania rozpocząłem już dwa miesiące przed planowaną "randką". Jako samotnik, który odziedziczył po babci niewielki dom jednorodzinny mogłem sobie pozwolić na dużą swobodę w działaniu. Nie widziałem w swoim postępowaniu nic złego, ona mi się podobała i dzięki temu będziemy mogli być razem, potrzebuję tylko rozegrać to tak, by nikt się nie domyślił. Już wcześniej zamurowałem wszystkie okna w piwnicy a ściany miały grubą izolację z zewnątrz, więc ewentualne hałasy powinny być dosyć dobrze wygłuszone. Piwnica składała się na trzy pomieszczenia, które przerobiłem na niewielką toaletę z baterią prysznicową, większe pomieszczenie z łóżkiem, lodówką i zlewem oraz pokój w którym chciałem eksperymentować z naszą miłością, dostatecznie długi łańcuch aby mogła wejść do każdego z pomieszczeń oraz na tyle krótki by nie była w stanie dojść do schodów prowadzących do mojego przedpokoju a następnie do wyjścia. Wydaje mi się, że wszystko mam dostatecznie dopracowane. Od dłuższego czasu obserwuję jej poczynania w ciągu dnia, chodzimy praktycznie w tych samych godzinach do pracy, także pod tym aspektem nie powinno być jakichś większych podejrzeń. Nasza okolica to było kilkadziesiąt domów jednorodzinnych, a jej dom znajdował się w odległości około 1,5km metrów od mojego. Więc to była taka długa ulica główna, z mniejszymi bocznymi uliczkami, wzdłuż których stało kilka domów a następnie drogi przechodziły z asfaltowych w polne, te zaś następnie wiodły do lasu, stąd nasza okolica to była taka "dziura" w lesie, ale urokliwa z możliwością dojazdu autobusem do miasta.

Pierwsze obserwację mojego punktu westchnień, czyli Michaliny (bo tak nazywała się moja ukochana) dały do mi do zrozumienia, że dziewczyna lubi biegać, w weekendy kiedy nie pracuje to z samego rana wybiera się na bieganie. Udało się prześledzić jej trasę, zazwyczaj wbiegała w jedną z tych bocznych uliczek, konkretnie na ulicę Skarpową, skąd następnie wbiegała polną ścieżką do lasu i robiła takie kółko po zachodniej części wioski, wybiegała wtedy na końcu głównej drogi, stąd prosto truchtała do domu, ten bieg zazwyczaj zajmował jej około 2 godzin. Szczęście dla mnie, wtedy przebiegała obok mojego domu jak opuszczała las, a mój dom mieścił się akurat na początku bocznej drogi, która wiodła do ulicy głównej. Było to idealne miejsce, aby spróbować ją po dobroci czy nie, sprowadzić do mojej piwnicy.

Następnego tygodnia postanowiłem uzupełnić zapasy lodówki w piwnicy, w tym celu pojechałem do sklepu poza naszą wsią, aby nie budzić podejrzeń gdy zakupię żywość, której nie zwykłem u nas kupować. Konserwy, jakieś zupy błyskawiczne i inne mniej odżywcze ale za to z długim terminem produkty żywnościowe. Kilka zgrzewek wody niegazowanej, myślę że powinno wystarczyć na tydzień w zupełności. Dobrałem jeszcze niedaleko papier toaletowy, jakieś mydło. Kiedy szykowałem piwnicę, stwierdziłem, że wciągnę do pokoju z gadżetami erotycznymi mój stary materac, aby dodać trochę komfortu naszym przyszłym uniesieniom. Dodatkowo, drzwi wejściowe do piwnicy tak zabezpieczyłem, by nie było możliwości ich sforsowania nawet, gdyby jakimś cudem udało jej się oswobodzić z łańcucha.

Dzień sądu, tak więc postanowiłem pójść do pracy w sobotę aby zmyć z siebie cień podejrzenia, dzięki temu, że pracuję jako stróż na złomowisku, mogę spokojnie wyrwać się na chwilę gdyż w tym czasie prócz stróża nikogo tam nie ma. Michalina zazwyczaj startuje ze swoim biegiem w okolicach godziny 8 rano, więc zaczynając swoją robotę o 6, mogę spokojnie podjechać do domu, jednak auto zaparkuje na poboczu z dala od domu, aby nie stawać pod domem. Sąsiedzi potwierdzą, że rano mojego auta nie było bo mówiłem, że jadę do pracy. Mając przygotowane trytytki oraz taśmę aby zakneblować dziewczynę, czekałem w pobliżu jej trasy przebiegu tak aby jednocześnie mieć blisko do domu. Właśnie wybiegała z lasu, miała na sobie czarny strój sportowy, na który składała się bluza dresowa oraz ciasne legginsy, wyglądała oszałamiająco a jej uwydatniona figura jeszcze bardziej pobudziła moje rządze. Była blisko, serce biło mi jak głupie. Kiedy przebiegała naprzeciwko mnie, rzuciłem się na nią, krzyczała i dosyć skutecznie ze mną walczyła. Złapałem ją za włosy i przycisnąłem twarz do ziemi aby stłumić krzyki, powiedziałem, że ma się uspokoić i nie ruszać bo mam nóż i jak jeszcze raz drgnie to ją zabije. Zamarła bez ruchu z głową odwróconą na bok, płakała i prosiła bym ją puścił. Powiedziała, że ma portfel w kieszeni i mam wziąć co jest w nim i ją puścić. Nie rozumiała tego, że to nie o pieniądze mi chodzi. Skrępowałem ją, nadgarstki oraz stopy spiąłem trytytkami. Owinąłem usta taśmą aby już nie krzyczała, otarłem palcem jej łzy i powiedziałem by się nie bała, przecież nie chciałem jej zabić. zarzuciłem ją przez bark i zaniosłem do domu, zniosłem do piwnicy i tam skułem łańcuchem na obu stopach, spawane domowym sposobem klamry były dosyć wytrzymałe i nie było szans ich roztrzaskania. Powiedziałem, że jak chce to może się umyć lub coś zjeść, łańcuch nie pozwoli jej pójść dalej więc lepiej niech nie próbuje uciekać. - Błagam, wypuść mnie - błagała i skamlała leżąc na pryczy. - to nie miało by sensu, przecież nie często ma się okazję na taką spontaniczną randkę, prawda? - rzuciłem jej buziaka na odchodne. Wychodząc z piwnicy zamknąłem solidne drzwi na kłódkę i kilka zamków. Pora wrócić do pracy i dokończyć zmianę, po powrocie przyjdę skonsumować moje nowe małżeństwo. - Cholera, już nie umiem się doczekać - powiedziałem do siebie patrząc w lustro strojąc miny pełne zadowolenia.

Wróciłem z pracy około godziny dziewiętnastej, najpierw szybki prysznic a potem zapoznanie z moją nową "lokatorką" Przygotuję coś dobrego do jedzenia, by nie myślała, że jestem jakimś tyranem. Zszedłem na dół, leżała przerażona na pryczy, patrzyła na mnie i po chwili wybuchła.

- Co Ty kurwa wyprawiasz! Masz mnie natychmiast wypuścić, przecież zaraz mnie znajdą i będziesz mieć przejebane - krzyczała drżącym głosem. Popatrzyłem na nią z politowaniem.

- zdajesz sobię sprawę z tego, że nikt cię tu nie usłyszy. Nikt nie wie gdzie jesteś,  nie było żadnego świadka porwania. Musisz zdawać sobię sprawę z tego, że jak chccesz przeżyć to musisz bezwzględnie wykonywać moje polecenia. Okazjonalnie za swoje dobre zachowanie postaram się zapewnić ci jakiś większy komfort bytowy - uśmiechnąłem się pod nosem.

- Masz, przygotowałem Ci coś do zjedzenia, tutaj masz wodę oraz zgrzewkę napojów izotonicznych byś uzupełniła sobie braki. Chciałbym Ci powiedzieć iż jestem zadowolny z twojej obecności tutaj i jak sobie zjesz to zachęcam do skorzystania z prysznica, łancucha nie odepnę. Jest dla mnie zabezpieczeniem, na dodatek nie radzę próby ucieczki albo próby zaatakowania mnie. Mieszkam sam, te pomieszczenie jest tak wygłuszone, że nie ma możliwości zaalarmowania kogokolwiek na pomoc. Klucze od zamka klamry na Twojej stopie zostały na górze, także jak ci się uda mnie ogłuszyć lub nawet zabić, zgnijesz tu razem z moimi zwłokami więc oceń opłacalność tego przedsięwzięcia. - patrzyła na mnie przerażona chociaż czasami wydawało mi się, że jej twarz malowała się czystym gniewem.

- Co zamierzasz ze mną zrobić? proszę wypuśc mnie - zaczęła łkać.

- Nie martw się kruszynko, od dzisiaj jesteśmy parą w tajemnicy przed innymi, jak na parę przystało, będziemy miło razem spędzać czas. - wskazałem palcem na prysznic.

- a teraz zjedz i wskakuj się umyć bo mam zamiar skonsumować naszą nową znajomość, wrócę za 20 minut i pokażę ci nasz prywatny pokój uciech.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*